Wbrew pozorom, mydło mydłu nierówne. Już od starożytności receptury rozmaitych mydeł różniły się między sobą składem, a różne kultury wykorzystywały te służące utrzymaniu czystości środki higieniczne na odmienne sposoby, czasem używając do mycia ciała tradycyjnych, wykorzystujących tłuszcze roślin i zwierząt kostek, a innym razem decydując się na produkcję bardziej płynnych olejków służących do bezpośredniego wcierania w skórę. Czy w dzisiejszych czasach w końcu możemy z całą pewnością stwierdzić, która forma jest lepsza dla naszego zdrowia?
Przez wiele lat w publicznych łaźniach, ogólnodostępnych WC i domowych łazienkach niepodzielnie panowało szare mydło w kostce, z czasem tracąc nieco swoją surową i tradycyjną formę na rzecz nieco bardziej kolorowej i bogatszej w przyjemne doznania zapachowe postaci. Początkowo dość uniwersalne, wykorzystywane zarówno do mycia ciała, jak i prania ubrań oraz zmywania brudu z powierzchni podłóg i sprzętów domowych, dość szybko zaczęło się specjalizować w konkretnych aspektach, pozwalając ludziom wybierać między luksusowymi barwnymi mydłami do pielęgnacji skóry i wielkimi kostkami pozbawionych barwników mydeł potasowych idealnych do usuwania plam z tkanin.
Jednym z najistotniejszych punktów zwrotnych w historii środków do mycia ciała był jednak wielki powrót mydła w płynie.
Niestety, na to pytanie trudno jednoznacznie odpowiedzieć, gdyż, jak już zostało to wcześniej wspomniane, płynna forma środków do higieny ciała nie jest niczym nowym i na przestrzeni lat była używana między innymi przez starożytnych Rzymian. Wiemy jednak kto płynne mydło opatentował – był to Amerykanin William Sheppard, który 22 sierpnia 1865 roku zastrzegł jako swój wynalazek „udoskonalone mydło w płynie”. Przepis tego specyfiku nie był szczególnie skomplikowany, chodziło bowiem o wymieszanie odpowiedniej porcji tradycyjnego mydła ze znaczną ilością roztworu amoniaku w celu otrzymania gęstego płynu przypominającego swoją konsystencją melasę.
To pierwsze oficjalne mydło w płynie, reklamowane jako łatwe w użyciu i tanie, dość szybko rozpowszechniło się w przestrzeni publicznej, trafiając do fabryk i ogólnodostępnych toalet, jednak nie udało mu się zdobyć domowych łazienek. Na przełom pod tym względem trzeba było poczekać jeszcze nieco ponad 30 lat, do 1898 roku, w którym amerykańska firma B.J. Johnson Soap Company, dziś znana jako Colgate-Palmolive Company, właścicielka wielu marek znanych na całym świecie produktów do higieny, stworzyła mydło na bazie oleju palmowego i oliwy z oliwek.
Zastosowanie nowych materiałów sprawiło, że na początku XX wieku wiele firm dojrzało potencjał mydła w płynie i zaczęło produkcję własnych propozycji tych środków higienicznych, nierzadko dając początek pierwszym płynnym detergentom do sprzątania domów, jednak nawet ten wzrost zainteresowania nie wystarczył w zupełności do tego, aby mydło w płynie w takiej formie, w jakiej znamy je dziś, upowszechniło się w prywatnych mieszkaniach Amerykanów. Nastąpiło to znacznie później, w 1980 roku, w momencie w którym Minnetonka Corporation of Minnesota ukazała światu pierwsze skierowane przede wszystkim do gospodarstw domowych płynne mydło do rąk Softsoap.
Mydło w płynie wreszcie trafiło do łazienek zwykłych ludzi i zostało przyjęte z dość dużym entuzjazmem, ale co właściwie sprawiło, że zyskało tak dużą popularność? Nie była to z pewnością kwestia samego poziomu higieny, ponieważ najnowsze badania udowadniają, że zarówno tradycyjne mydła w kostce, jak i ich płynne odpowiedniki, z równie dużą skutecznością usuwają wszelkiego rodzaju wirusy i bakterie z powierzchni naszych dłoni. Decydującym czynnikiem była więc prawdopodobnie wygoda użytkowania.
Przede wszystkim, w przeciwieństwie do produktów do higieny rąk w kostce, płynne mydła powodują zdecydowanie mniej bałaganu. Choć co prawda świeżo kupione zwykłe mydło jest przyjemne w dotyku i łatwe do chwycenia, to jednak po dłuższym użytkowaniu zaczyna wyraźnie się kurczyć, a czasem nawet łamać na mniejsze kawałki. W takiej formie poszczególne fragmenty nie tylko sprawiają kłopot podczas mydlenia rąk, utrudniając stworzenie odpowiedniej ilości piany i rozprowadzenie jej po skórze, ale też nierzadko wyślizgują się spomiędzy palców, lądując na umywalce lub, co jest szczególnie kłopotliwe, na posadzce.
To doprowadza do sytuacji, podczas których prozaiczne mycie rąk wiąże się ze schylaniem, opłukiwaniem zabrudzonego kurzem z podłogi mydła, a czasem i koniecznością przemycia zlewu zachlapanego odpryskami. Używając mydła w płynie mamy pełną kontrolę nad tym, gdzie i w jakiej ilości jest dozowane, co pozwala zadbać o to, aby trafiało wyłącznie na nasze dłonie.
Wykorzystywanie płynnego mydła nie wiąże się zresztą jedynie z ograniczeniem potencjalnego bałaganu, ale też ogólnym uatrakcyjnieniem wnętrza łazienki. Mydła marsylskie oraz inne tworzone wedle tradycyjnych receptur kostki są często małymi dziełami sztuki, jednak mycie nimi rąk nieuchronnie prowadzi do zniekształcenia ich pierwotnych kształtów i zatarcia oryginalnego wyglądu. Ponadto, mydelniczki, na których są układane, muszą być regularnie przemywane, aby gromadząca się na nich piana nie zostawiała nieprzyjemnie wyglądających smug i zacieków, przez co utrzymywanie porządku w toalecie znów wiąże się z nieco większymi nakładami pracy.
Problem ten w najmniejszym stopniu nie dotyczy oczywiście mydła w płynie. Mając do wyboru wiele eleganckich dozowników łazienkowych można dobrać dyspenser, który nie tylko dopasuje się do aranżacji łazienki, ale i wzbogaci ją swoim intrygującym wyglądem. Wykonane ze szkła, ceramiki, a nawet stali, wzbogacone dodatkowo elementami wykonanymi z drewna i chromu, są nie tylko wytrzymałymi i gwarantującymi wysoki poziom higieny akcesoriami do toalet, ale też estetycznymi perełkami które łączą estetyczny wygląd z wygodą i łatwością użytkowania.
Na sam koniec warto wspomnieć, że mydła w płynie mają zasadniczo znacznie niższe pH niż mydła w kostkach, w mniejszym stopniu drażniąc powierzchnie rąk ludzi o wyjątkowo wrażliwej skórze. Dzięki szerokiej gamie pozbawionych barwników i substancji zapachowych, delikatnych antyalergicznych płynnych mydeł, mycie przy ich pomocy jest więc bezpieczniejsze i mniej obciąża naskórek, co ułatwia dbanie o gładkie i pozbawione zmarszczek dłonie.
Ryszard Kurek
Wszelkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment publikacji (tekst, grafika, obrazy, zdjęcia, pliki oraz inne dane) prezentowany w sklepie internetowym OLE.PL nie może być powielany lub rozpowszechniany w żadnej formie i w żaden sposób bez uprzedniego zezwolenia. Wszelkie znaki towarowe, znaki graficzne, nazwy własne i inne dane są chronione prawem autorskim i należą do ich właścicieli.